poniedziałek, 14 grudnia 2009

8/16 - Batman Forever

SNES jest najlepszą domową konsolą. Batman jest najlepszym superbohaterem. Proste ćwiczenie logiczne doprowadziłoby nas do wniosku, że połączenie Batmana i Super Nintendo da najlepszą grę. Cóż, tak się nie stało... Batman Forever to gra zupełnie przeciętna, z niemożliwie niewygodnym sterowaniem, przemrocznioną grafiką i absolutnie irytującymi ekranami ładowania. "Hold On" - biały napis na czarnym tle, widziany bardzo często i dłuuuugo - to potrafi doprowadzić człowieka do ostateczności. Nie bądźmy jednak tak okrutni - Batman Forever na pewno przebija swój filmowy pierwowzór (z którym tak naprawdę ma niewiele wspólnego) i ma pewną opcję, która zupełnie ratuje obcowanie z kartridżem (i nie jest to otwór na... ekhem). Co-op i tryb rywalizacji. Nie lubisz kogoś? Każ mu grać Robinem. Nie pałasz do niego/niej sympatią? Skop Robinowi tyłek Batmanem. Sweeet. Warto wspomnieć o tym (propsy dla RaSana za dobry klip!):


Ech, gdyby twórcy gry zamiast bat-pierdółek dopracowali gameplay... To byłaby gra! A tak - pozycja jedynie dla maniaków zboczeńca w czarnej pelerynie i spiczastych uszach. Czyli dla wszystkich? Hmmm....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz