wtorek, 18 maja 2010

Banter Banter proudly presents: Total Recall

Zainspirowany wczorajszym genialnym musicalem obejrzałem sobie jeszcze raz "Pamięć Absolutną"

I to jest nadal jeden z lepszych filmów w karierze Arnolda.

Broni się zarówno jako dość ponury film science-fiction (trochę naciągany, ale ogólnie nie boli) jako typowy film z przęłomu lat 80 i 90 XX wieku (one linery!) a przede wszystkim jako film akcji, pelen wybuchych momentów. Poza tym nie da się nie docenić pomysłowości w kreacji wymyślnych postaci i stworów. Wiecie o czym mówię.

Arnold to Arnold, wiecie pewnie, że kochamy jego filmy. Chciałbym pomówić o innych waznych osobach zaangażowanych w ten film. Micheal Ironside, czlowiek o najtwardzielszym głosie na świecie, jest doskonale bezwzględny w roli Richtera. Nic specjalnego, ale jego prezencja dodaje nawet najbardziej płaskiemu szwarcharakterowi mnóstwo charyzmy.

Paul Verhoeven był w latach 90 KIMŚ. Kręcił niewiele filmów, ale większość było hitami. Zazywczaj dość ograniczonymi, ale komu to przeszkadzało. Dla fanów jego talentu polecam ostatni film, kręcony w ojczystej Holandii "Czarna Księga". Kojarzący go z "Starship Troopers" oraz "Robocopa", moga być srogo zawiedzeni.

No i na dokładkę Sharon Stone przed "Nagim Instyktem".

P.S. Bonus: Wszystkie śmierci w filmie (spojlery!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz