niedziela, 4 października 2009

Weekendowa Lista Top 6: Najkrwawsze gry XXI wieku

Człowiek to okrutne stworzenie. Cieszy go ból i cierpienie. Gdzieś głęboko w nas tkwią pokłady sadyzmu, które sprawiają, że gdy widzimybrutalne sceny nasze nozdrza rozszerzają się, serce przyspiesza i nie dzwonimy nazajutrz.

Nie inaczej jest z grami - to o co oskarżają je Jack Thompson et consortes jest miejscami prawdą, ale ich konluzja jest bzdurna. Żaden normalny człowiek nie zamorduje innego w okrutny sposób dlatego, że wcześniej zagrał w grę. Zamorduje go, bo jest psychopatą, ale za to ciężko winić producentów gier.

Lista obejmuje gry które wyszły po roku 2000, nie chcę zamieszczać tu kwiatków w stylu "Phantasmagorii" czy inny staroci. Także, zapnijcie pasy, nałóżcie gogle, bo jak mawiają teksańscy potentaci naftowi - "There will be blood!".


6. Wolverine: Origins Video Game

Zaraz po wyjściu tego okropnego filmu spora część fanów zastanawiała się: "Kto stępił pazury Loganowi?" I gdzie są nasze pieniądze?". Odpowiedźi na drugie pytanie nie mogę udzielić, ale drugie jest w moim zasięgu.

W grze James Howlett był w 100% badassem i dupkiem, jakiego kochamy. Rzucał się na swoich wrogów z prawdziwą furią i szatkował ich na drobne plasterki. Dużo było wrzasków i odciętych członków, a sama gra pozwalała na odreagowanie stresów dnia codziennego za pomocą kilku celnie wymierzonych machnięć pazurzastą łapą. Ubaw po pachy.


5. Gears of War

Obie części gry opowiadają o grupie komandosów o posturach Pudziana i szczęka Kapitana Bomby, którzy dzielnie odpierają ataki złowrogiej Szarańczy. Mimo iż podstawą rozgrywki jest walka na odległość, często jesteśmy kuszeni podejściem na bliski dystans i przeniesienia rywalizacji na osobisty poziom. A pisząc to mam na mysli niszczenie przeciwników za pomocą pił mechanicznych.

Druga odsłona przyniosła kilka nowych egzekucji, które cieszą szczególnie w trakcie rozgrywki multiplayer. Nie ma to jak przyjemność skakania po głowie postaci kontrolowanej przez twojego kolegę. Jesli się nie obrazi to możecie później iść na piwo. Albo 14.


4. The Punisher

Frank Castle nie jest miłym gościem. Kiedyś, gdy pewien niesczęśnik podjął złą decyzję zniszczenie grobów jego rodziny, Punisher powiesił go na drzewie w za jego wnętrzości.

Ale, to co dzieje się w grze z 2005 roku przechodzi pojęcie. Piranie, niedźwiedzie, noże, fortepiany, piece, silniki, piły i elektryczność. Wszystko to może zostać użyte w celu skłoonienia niemilców do gadania. Oczywiście twoim zadaniem jest przesłuchanie ich, a nie zabicie, ale skoro taka opcja została udostępniona, to na pewno ktoś z niej skorzysta.

Poza tym, wątpliwej sławy, wyróżnikiem gra była dośc przeciętna i nienajlepsza.


3. God of War

(Video powyżej trochę przydługie a muzyka straszna, ale wiecie o co chodzi)

Kratos się nie opiernicza. Jego zajęciem jest bicie ludzi i wychodzi mu to naprawdę nieźle. Jednak nie można nie zauważyć, że miejscami zdaje się sprawiac mu to bardzo dużo przyjemności. Na litość Latającego Potwora Spaghetti, mówimy o człowieku/bogu, który zabił swoją rodzinę rozcinając ich na pół.

A mówią, że JA mam problemy z gniewem. JA! JAAAAA!!!


2. Ninja Gaiden 2


Jeśli tłem gry jest walka potężnego ninja z armią potworów, nie spodziewamy się herbatki u królowej. Ale to co dzieje się na ektranie w trakcie rozgrywki Ninja Gaiden 2 przechodzi wszelkie pojęcia. Ryu Hayabusa leci przez zastępy wrogów jak przecinak, a już po chwili ściany i podłogi są pokryte demonim pomiotem, lub jego częściami. Radykalne!

Prócz tego ta gra jest równio krwawa jak i trudna, przejście jej na poziomie ninja wymaga nadludzkiej koordynacji. Wcale się nie zdziwiłem, gdy okaząło się obecnym mistrzem świata jest Tony Jaa. (Ok, nie jest, ale pewnie by był gdyby nie był zajęty KOPANIEM LUDZI KOLANEM W GŁOWĘ).


1. Manhunt


Myślicie sobie: "Co jest? Taki gniot? Wcale tak dużo krwi tam nie było?". Po części macie rację - Manhunt to raczej kiciuś mały w porównaniu do niektórych tytułów na tej liście. Miejsce pierwsze otrzyma jednak za ilość kontrowersji jakie wywołał. Podobnie było z Postalem - wydanym w 1997 roku. Gra niby stawia nam jakieś zadanie i wcale nie zmusza do brutalnych rozwiązań.

Ale do licha, ktoś pracował nad animację człowieka, który dostaje siekierą w kręgosłup! Czyli na drodze do ujrzenia tej animacji stoi tylko nasze współczucie. Współczucie do kilku zer i jedynek?

I tu dochodzi do osobistych przemyśleń. Zawsze miałem problem z graniem całkowicie zdeprawowaną postacią. Gdy grze uda się stworzyc sympatyczne postacie, nie mam serce do zabijania ich, a w formie zaprzezntowanej przez Manhunt, to nawet największych śmieci bym nie chciał zabijać. Cóz, może Legion Złych Mutantów powinien poczekac z nominowaniem mojej osoby na ich przezsa, ale teraz już za późno! Cmoknij mnie, Magneto!

Drugą opcja jest -  nie zadajecie sobie tych pytan, które wymieniłem wcześniej, co oznacza, że jesteście normalni i nie grozi wam psychiatryk. Gratulacje.


Honourable Mentions: Bloodrayne, Madworld, Dead Space, Fallout 3,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz