poniedziałek, 18 stycznia 2010

Telewizja ogólno dostępna: Human Target

BAZINGA!

Tęsknili? Bo ja tak! Musiałem pić cały ostatni miesiąc, żeby tylko zapomnieć o bólu rozstania (teraz natomiast chciałbym jakoś zapomnieć o bólu wątroby. Hmmm? Crack-cocaine? Ok.). Kolejnym powodem dla ostrego picia mogłoby być również to, że NIC SIĘ NIE DZIAŁO! Ja rozumiem, że są święta, że ludzie są zmuszeni do siedzenia w domu z rodziną i że w takiej sytuacji będą oglądali wszystko co leci w telewizji byle tylko nie musieć ze sobą rozmawiać, ale bez przesady. Suchość tak straszna, że nadgoniłem nawet It's Always Sunny In Philadelphia i (o zgrozo) po raz kolejny obejrzałem 5 pierwszych sezonów Drew Carey Show.
Nic więc dziwnego, że gdy tylko pojawiło się coś nowego w telewizji od razu wsiadłem w samolot i poleciałem do stanów aby obejrzeć to w odbiorniku z opłaconym abonamentem - w końcu jak inaczej udałoby mi się to zobaczyć.

Human Target ma dokładnie cztery pozytywne strony. Inspektora Eddiego (Mark Valley), Emersona Cod z Pushing Daisies (Chi McBride) oraz pedofila z Little Children (Jackie Earle Haley). Czwarta rzecz to całkiem zachęcający trailer, który widziałem w okolicach października i który najwyraźniej nie istnieje ponieważ przeszukałem YouTube i jedyne co znalazłem to zbrodnie przeciwko ludzkości w kategorii zajawek filmowych.
Skoro już jesteśmy przy tym temacie - nie będę wam streszczał fabuły pierwszego odcinka ani nawet konceptu samego serialu. Czemu? Bo jakiś geniusz w Fox postanowił skompresować to wszystko w 3 minutach i 7 sekundach:





Tak - jedyne co można dodać to to, że Emerson Cod (przyznam, że nie pamiętam jak nazywa się w Human Target) jest szefem inspektora Eddiego (i po części gra tą samą rolę co w Pushing Daisies) a pedofil z Małych Dzieci (gdyby tylko była jakaś inna rola z którą mógłbym go utożsamiać) jest super najlepszym psychopatą, który zbiera informacje (hmmm skądś to znam).
Niestety serial jako całość wydaje się dość nudny. Już sama zapowiedź, która jest kompilacją najciekawszych momentów z całych 40 minut, staje się nużąca w okolicach 2 minuty. Dostajemy dość głupią historię, jeszcze gorszy setting (Liberator 2) i zero zarysowania jakiejś głębszej fabuły. Przyjęło się, że lata 00 dały serialom kierunek. Odeszło się od stylu w którym dana seria składała się po prostu z kilkudziesięciu odcinków powiązanych ze sobą postacią głównego bohatera. Mieliśmy (i nadal mamy niestety) Lost, Carnivale, Jericho, Prison Break i wiele innych produkcji, które już w pierwszym epizodzie zaznaczały ogólną linię fabularną. Human Target jako jeden z pierwszych seriali tej dekady zdaje się wracać do niechlubnych zwyczajów A-Team, McGyver, Miami Vice, Vengance i oczywiście Renegade (FTW!).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz