środa, 30 września 2009

Indie Game Of The Week - lose/lose

W dzisiejszym wydaniu Indie Game Of The Week w końcu prezentujemy wam coś konkretnego. Żadnych ckliwych opowiastek, żadnego kupowania kawy, chodzenia po cmentarzu czy rozwiązywania fizycznych zagadek. Czysta męska rozrywka - i nie mam tu na myśli jeździectwa, a strzelanie do obcych. Pew Pew!

Nie miałem czasu pograć zbyt długo bo aktualnie jestem zajęty przeglądaniem swojego twardego dysku w poszukiwaniu mojej amatorskiej sex kasety nagranej razem z moją dziewczyną. Nie wiem co się stało - tak jakby ktoś ją skasował. Ale kto? Dlaczego? Z zazdrości, że udało się uwiecznić najcudowniejszy sex jaki kiedykolwiek uprawiano? (płakałem tam tylko dlatego, że przypomniał mi się mój znajomy, który miał małego psa bez jednej łapki i nie miał mamy, i umarł)





Kto wejdzie do pierwszej 5 w High Score wygrywa piątkę z rozbiegu.

lose/lose (download & install)

wtorek, 29 września 2009

Banter Banter proudly presents: Commando

Hell Yeah! Arnold jako John Matrix ratuje własną córkę z rąk podejrzanego dyktatora środkowoamerykańskiego państwa (pewnie gdzieś między Bujdawajem i San Zmyślano). Raczej nie ma czasu na patyczkowanie się z kimkolwiek, kto stanie na jego drodze. Stanęło 81 osób.

Te 81 osób zmarło.

Właściwie ten film jest jednym wielkim fajerwerkiem, przerywanym ciężkimi dowcipasami Arniego. Gubernator ma talentu za grosz, a jego adwersarz, Bennet, jest jednym z śmieszniejszych złoczyńców jakich widziałem. Poza tym roi się od ironicznych śmierci i cudacznych akrobacji wyprawianych potraktowanych granatem wrogów.

Jeśli jeszcze nie widzieliście tego filmu mam dla was doskonałą wiadomość. Cały jest na Youtube!

niedziela, 27 września 2009

Weekendowa Lista Top 6: Ludzie po 50, którzy skopaliby by ci dupę

Kult młodości to rzecz stara jak cywilizacja (albo twoja stara ZING!), ale faktem jest, że społeczeństwo starzeje się w zastraszającym tempie. Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, ale każdy dzień przybliża nas do oglądania "Tańca z Gwiazdami", chodzenia do Kościoła i narzekania w poczekalni lekarskiej.

Są jednak ludzie, którzy mimo siwizny potrafią położyć i ciebie i mnie w kilku polach. Oczywiście nie będzie to lista profesorów czy reżyserów, ale ludzi z naszego podwórka.


6. Stephen Hawking


Urodzony: 1942
W czym jest od ciebie lepszy: W nauce i ownowaniu mimo przeciwności losu

Przed chwilą napisałem, że ludzi nauki są wyłączeni a już teraz łamię tę regułę. No i co z tego? Stephen mimo ciężkiej choroby był w stanie nieważkości, ożenił się ponownie, wystąpił kilka razy w Simpsonach i jest najbardziej rozpoznawanym naukowcem na świecie. Ja wygrałem kiedyś turniej w pingponga.


5. Patrick Stewart


Urodzony: 1940
W czym jest od ciebie lepszy: W byciu idolem nerdów i nastolatek

Patrick Stewart mógłby przyjść na imprezę ubrany w worek po ziemniakach i łapcie cięte z opony samochodowej i spokojni wyszedłby z tuzinem dziewcząt. A my stalibyśmy w kuchni i pili na smutno, śpiewając cygańskie pieśni. BTW: sprawdźcie jego reakcję na oświadczenie Rickiego, że nie oglądał Star Treka.


4. Adam West


Urodzony: 1928 (tak!)
W czym jest od ciebie lepszy: poczucie humoru i bycie Batmanem

Bycie Batmanem jest największym achievementem jakie można zdobyć w tej długiej, ponurej grze jaką jest życie. Oprócz tego Adam West wciela się w Adama Westa, burmistrza Quahog, największego psychopatę w dziejach administracji publicznej.


3. Leonard Nimoy


Urodzony: 1931
W czym jest od ciebie lepszy: byciu logicznym

Leonard Nimoy jest postacią, która przedefiniowała nasze myślenie o Vulcanach. Wcześniej myśleliśmy, że to wybuchające szczyty, wypełnione rozżarzoną lawą. Teraz wiemy, że to nasi najwięksi sprzymierzeńcy.


2. Arnold Schwarzenegger


Urodzony:
1947
W czym jest od ciebie lepszy: w polityce i na rękę też by cię położył.

Arnie jest debeściak. Jego mafia też jest debeściak. Jego filmy to już największy debeściak na ziemi. Jego plan ratowania budżetu Kalifornii to już mniejszy debeściak, ale trudno. Poza tym czy wiecie, że Arnold trzyma replikę swojego miecza z Conana w gabinecie?



1. William Shatner


Urodzony: 1931
W czym jest od ciebie lepszy: We wszystkim.

Nigdy nie osiągniesz nawet połowy tego co William Shatner. Lista jego osiągnięć mogłaby być kilka razy dłuższa od tej listy. William Shatner zrobił wszystko co można zrobić w życiu. Wygrał.

czwartek, 24 września 2009

Łebski Komiks: Ctrl+Alt+Del

Jeden z bardziej znanych webcomiców, który można spokojnie umieścić w piątce najpopularniejszych. Jego twórca, Tim Buckley, regularnie zarabia na życie przez sprzedawanie powiązanych z jego twórczością gadżetów, do których należą min. meble (sic!) i napoje energetyczne (double sic!). Wszystko pięknie gdy pewnego razu zdarza się to:

Jeśli zastanawiacie się co to jest, otóż na tym panelu żona głównego bohatera traci dziecko. Przez poronienie. W komiksie o grach komputerowych i RPG.


Ha ha aha ha ah aha ha ahha ha aha ha!

Nie tylko ja uznaję to za zabawne, podobnie szanowni panowie z Eegry.

Ale, ale, z tego już się pośmialiśmy dawno temu. Bo poza tym CAD jest naprawdę zabawny. Szczególnie gdy zajmuje się grami, a nie durnowatym głównym bohaterem i jego żałosnymi koleżkami. Sprawdźcie aktualny run i czeka was tam wiele dobrych żartów.

Także Tim: nie bądź pan Kapuściński i ogarnij się!

Indie Game Of The Week - Alchemia



Ciężko mi jakoś uporządkować rzeczy, które są złe w tej grze. Po pierwsze jesteś karłem - nie żebym miał coś przeciwko karłom (mam) ale wytłumaczcie mi proszę jakim cudem poradzisz sobie z miliardem zadań kiedy masz niecałe 30 cm? Po drugie gra zaczyna sie dobrze - rozwalasz w drobny mak latającego robota (za pomocą karlej siekierki), ale później nie wiadomo dlaczego postanawiasz pomóc mu znaleźć nowe ciało - Głupcze, ściągasz nieszczęście na nas wszystkich! Po trzecie to point and click game ale w stylu Samorostowym, więc drugi ekran to najdalej gdzie udało mi się zajść (to wszystko wina jego krótkich nóżek i rączek!).
Na plusy można zaliczyć muzykę i oprawę graficzną - ale czy naprawdę chcesz grać w grę w której pomagasz w zagładzie ludzkości? Ty chory maniaku!

To the woods. So I can kill you and then use your blood as a lubricant while I rape you.


/mod

wtorek, 22 września 2009

Banter Banter proudly presents: Death Race 2000


I nie chodzi nam tutaj o żałosny reboot z Jasonem Stathamem w roli głównej, ale oryginalny, do bólu trącący rokiem 1975 w którym został wyprodukowany. Fabuła wymaga zarysowania (niesamowity wyjątek w przypadku prezentowanych przez tutaj filmów). Rzecz dzieje się w zniszczonych przez kryzys i militarny przewrót Stanach Zjednoczonej Ameyki w tytułowym roku 2000. Faszystowski reżim trzyma społeczeństwo w ryzach dzięki tytułowemu wyścigowi. Największą gwiazdą tychże jest niejaki Frankenstein, zaraz po nim zwykle przybywa Joe "Machine Gun" Vitrebi.

A teraz uwaga - pierwszego gra nie kto inny jak David Carradine, drugiego zaś Sylvester Stallone i to jedna z niewielu okazji by zobaczyć tego aktora jako bezwzględnego psychopatę.

Prócz tego fabułą obfituje w przejeżdżanie ludzi, kowboje bijący się z nazistami, strzelanie z karabinów, pojedynki w szosie i zamachowców z granatami zamiast dłoni. ZAMIAST DŁONI!

Największa zaleta - ten kultowy film klasy B jest w całości dostępny na Youtube. Nie wierzycie? Link poniżej. Ale ostrzegam - to jest film "tak zły że aż dobry"

niedziela, 20 września 2009

Weekendowa Lista Top 6: Najzabwniejsze nieserialowe programy w polskiej telewizji

Miesiąc TV zbliża się ku końcowi, ale nie martwcie się ponieważ czas na spojrzenie w przeszłość. Swego czasu w polskiej telewizji nie puszczano tylko tańców na lodzie, programów publicystycznych i pornusów. Nie jestem pewien tego ostatniego bo nieczęsto oglądam telewizję.

Istniały też programy autentycznie zabawne, które bronią się przed starzeniem. Może i nie mieliśmy swojego Monty Pythona, ale, do licha, przynajmniej się staraliśmy! Tak czy owak oto bardzo subiektywna lista programów w TV.

6. Słów Cięcie Gięcie

Autorski program Szymona Majewskiego był programem raczej już nie spotykanym. Opierał się na telefonach widzów i ich odpowiedziach na zadawane zagadki. Aha, istnieje Szkło Kontaktowe, czyli jeszcze się dzwoni.

Najlepszą częścią były zdecydowanie zagadki a raczej rebusy w postaci scenek zagranych przez aktorów. Do dziś pamiętam te łatwe jak "Kazi mierz nad Wisłą" i trochę trudniejsze jak "Bez zębny". Ogólnie można było się pośmiać choć nie była to raczej klasa światowa.

P.S. Nie ma filmiku z tego programu poza lochami Woronicza, ale żeby udowodnić, że pan Majewski to zabawny człek - kawałek jego obecnego show.



5. Szymon mówi Show

Ha ha! Mam was! Znowu Pan Majewski tym razem na samych początkach Canal + (wszyscy pamiętamy niekodowanych "Przyjaciół", "13 Posterunek" i genialne "Szczepan i Irenka". Częścią tego pasma był także kolejny program Szymona Majewskiego i tu trzeba uchylić czapki bo jest miejscami genialny. Oto jeden z odcinków przegrany w radykalny sposób z kasety VHS (czyt wałhaes)



4. Allewizja

Podałbym oryginalne nagrania kabaretu "Tey", ale nie było mnie na świecie w momencie ich nadawania, więc dobry będzie też wspominkowy cykl programów. Zebrali się wówczas wszyscy uczestnicy i twórcy by porozmawiać o starych dobrych czasach. Największy plus - niepublikowane wcześniej nagrania.



3. MdM

Był czas, gdy prowadzący nie musieli wykrzykiwać swoich tekstów, a nawet mogli być trochę ospali. Za to byli śmieszni i czuć było, że dobrze się dogadują. W ramach MdMu występowali także inni aktorzy, byli goście, piosenki, scenki kabaretowe ale moim faworytem były zawsze "Pajacyki".




2. Za chwilę dalszy ciąg programu


Potężna ekipa pod dowództwem panów M&M w kooperacji z panami Szcześniakiem i Wasowskim stworzyła wiele doskonałych skeczy. Zcdcp był wypełniony humorem jak ToiToi na Przystanku Woodstock czyli po sufit. Najlepsza część? Zdecydowanie "Tętno Pulsu"






1. KOC czyli Komiczny Odcinek Cykliczny



Jakieś pytania?

piątek, 18 września 2009

Crazy Nerdcore Friday - mc chris

Hm, hm, hm. Mc chris to postać mocno kojarzona z nerdcorem i bardzo często przez nerdów remixowana (jak np. remix Zeldy). Niestety, mc chris (pisownia oryginalna, nie przez brak szacunku pojawiły się małe litery) jest słaby. Nie dlatego, że jego teksty są złe i głupie. Nie, są czasami dowcipne, czasami ironiczne, ale mają podstawową wadę. Są podane głosem mc chrisa. Jasne, niektórym ten głos skojarzyć się może z Eminemem (hue, hue), ale to głos dziecęcy, niesłuchalny. Nikt od nerda nie wymaga basowych pomruków, ale... Szanujmy się! Zatem, obejrzyjmy mc chrisa i utwór Nrrrd Grrrl:


Łebski Komiks: Registered Weapon


Dzisiaj wyjątkowo komiks, z którym się dogłębnie nie zapoznałem. Ale zachęciło mnie jedno zdanie z opisu. Komiks Registered Weapon ma w sobie robota walczącego ze zbrodnią. Który wcześniej był kasą fiskalną.

Polecam prześledzenie linii fabularnej tego komiksu i zacząć od pierwszego odcinka. Czyste szaleństwo.

wtorek, 15 września 2009

Banter Banter proudly presents: Starship Troopers


Starship Troopers to jeden z 5 najlepszych filmów jakie widziałem.

Dlaczego? Oto powody:

- Walka ludzi z robalami.
- Strzelaniny
- Pierwowzór Youtube
- Propaganda wojenna i Neil Patrick Harris w mundurze, dziwnie podobnym do nazistowskich.

- Gołe rude panie
- Wredny dupek dostaje za swoje
- Strzelaniny
- Paul Verhoeven za kamerą
- Michael Ironside z cybernetyczną dłonią
oraz ogólne kopanie dupy

Jeśli jeszcze nie oglądałeś ST to natychmiast to napraw.

niedziela, 13 września 2009

Weekendowa lista Top 6: Najzabawniejsze programy nieserialowe w TV

Wspominaliśmy tydzień temu że, telewizja służy przede wszystkim jako miejsce spawnowania seriali do torrentów. No cóż, trochę nagięliśmy fakty ponieważ Amerykanie tworzą również programy które nie są nimi a również zasługują na seedowanie. Niektóre to programy publicystyczne, inne to typowe talk-showy, ale łączy je nieosiągalna dla polskiej telewizji mieszanka humoru, powagi i charyzmy prowadzących. Sprawia ona, że warto co tydzień (albo częściej) zobaczyć co się dzieje za Wielką Wodą i poniszczyć swoje gałki oczne.

Oczywiście to żart - od ekranu oczy się nie psują. Kto tak twierdzi ten cieć.


6. The Late Late Show



Prowadzący Craig Ferguson jest największą zaletą tego programu. Jego szkocki akcent i zdziwienie dla amerykańskiej rzeczywistości jest zachwycające. Jeden ze starszych programów w telewizji, ale nie zdziadział tak jak Late Night Dave Lettermana.

5. Colbert Report



Stephen Colbert zaczynał jako jeden z komików w ekipie "Daily Show", ale jego skecze były tak wybitne, że otrzymał własny program. Komentuje w nim aktualności polityczne, z punktu widzenia konserwy republikańskiej, doprowadzając ich zacietrzewienie do górnych granic. Jest w tym tak przekonujący, że część Amerykanów jest przekonana, że to wszystko jest na serio.

Ale z drugiej strony część Amerykanów sądzi że Słońce krąży wokół Ziemi. Co często wytyka...


4. Real Time with Bill Maher



Bill Maher nie ukrywa swoich zapatrywań na współczesny świat. Krytykuje rządzących i opozycję. Śmieje się z ignorancji szerzącej się w Ameryce. Kpi z religii (polecam jego film "Religulous"). No i klnie, bo puszczają go późno w nocy na HBO.

W programie zawsze są goście i panel dyskusyjny. Czasami są świetni i ciekawe tematy jak dyskusja z Bradem Pittem o jointach, które kiedyś kręcił, czasami nudnawe. Ale zawsze warto zobaczyć początkowy monolog oraz New Rules pokazywane na koniec programu. Jeszcze jeden klip bo nie mogłem się powstrzymać.



3. The Tonight Show with Conan O'Brien



Jeśli nie znacie Conana i jego absurdalnej fryzury, tracicie bardzo wiele. Był świetny w "Late Niht with Conan O'Brien", a po przeprowadzce do LA i zajęciu miejsca Jaya Leno dopiero się rozkręca. Ciekawi goście, genialne skecze, no i ta fryzura.


2. Daily Show



Powyżej Jon Stewart niszczy na powyższym klipie ownuje ekipę z "Crossfire". Poza tym jego program jest 20 minutami potężnej publicystycznej dawki humoru. Sam Jon Stewart został wybrany najbardziej wiarygodnym prezenterem w Ameryce. Przypominam że jest komikiem. W nowych odcinkach nie potrzeba nawet by cokolwiek mówił po pokazaniu swoich klipów. Starczy jego zdziwiona twarz.
Zdecydowanie najazabwniejszy program quasi-publicystyczny w telewizji. Co mogło go więc pobić?


1. Penn and Teller's Bullshit



Wyświetlany na Showtime program ma klauzulę, w której nie może nazwać opisywanych przez zachowań jako oszustwa albo kłamstwa. Prowadzący, komicy i iluzjoniści Penn Gillette i Teller, mogą za to nazywać je gównem prawdą i jest to najlżejsze przekleństwo jakie pada w tym programie.

Świetnie napisany, ciekawe tematy, zabawni goście i paradokumentalny format sprawia, że każdy odcinek to mocny trening mięśni brzucha oraz zastrzyk wiedzy. I przekleństw.

P.S. Obejrzyjcie koniecznie odcinek 3 siódmego sezonu o grach komputerowych.

piątek, 11 września 2009

Crazy Nerdcore Friday - MC Hawking

Taaak, Stephen Hawking to wdzięczny temat żartów. Wdzięczny i... banalnie prosty do parodiowania. Naukowiec na wózku, porozumiewający się z otoczeniem jak robot? Nerd dream-joke! Nurt nerdcore przyniósł nam pewnego, ekhem, "wykonawcę", który z chęcią podjął ten temat i wyszło coś takiego... Panie i Panowie! Przed Wami MC Hawking:


Hm. Miało być zabawnie. Przyznam, że po rozpoczęciu klipu spodziewałem się więcej. Komiks, ładne wprowadzenie i... Klapa. Ok, refren jest jakimś promykiem w tej całej ogólnej ciemności MC Hawkinga, ale zwrotki - zupełnie niezabawne. Szkoda, bo reklama płyty jest nawet, nawet ("16 tracks from undisputed king of theoretical gangsta - astrophysic"). Pomysł z potencjałem, niestety w ogóle niewykorzystanym.

Łebski Komiks: Lulu Eightball


Ameryka się sypie. Firmy upadają, nadciąga socjalizm, nie można już zostawiać klimy na noc a owce tyłki bolą. O wszystkich tych realnych nieszczęściach a także tych wyimaginowanych opowiada publikowany na stronie Baltimore Paper komiks autorstwa Emily Flake.

Zawsze w formie pokracznych rysuneczków z podpisami i niewielką ilością słów, zawsze z czterema panelami (choć bez linii) i zawsze z główną bohaterką tytułową Lulu na ostatnim.

Ciężko znaleźć człowieka, który lepiej spełnia tytuł piosenki wybitnego zespołu Green Day (no co? przecież oni są opóźnieni a patrzcie jak daleko zaszli, śmiejecie się z opóźnionych? Hy!?!) "Working Class Hero". Lulu pije, zachowuje się niedopowiednio i jest średnio bystra. Ale każdy z nas chciałby mieć ją za ciocię. Wredną jędzę, dzięki której każde spotkanie rodzinne zamienia się w piekło. Yay!

Prócz prostego humoru postaci czasem trafiają się prawdziwe perełki jak tu - spójrzcie tylko na trzeci panel. Czy to nie najprawdziwsza prawda?

Obczajcie archiwa, choć trochę się starzeją.

czwartek, 10 września 2009

Indie Game Of The Week - Dadgame


Dadgame to gra stworzona przez studio Sakupen - dlaczego o tym wspominam? Bo mają fajne logo.
Jak sama nazwa wskazuje w Dadgame gramy czyimś ojcem, który posiada niespotykany wręcz talent do rozpiżdżania wszystkiego w zasiegu ręki (i nie tylko). Fabuła jakaś jest, w sumie nawet ok - gorzej z jej rozwinięciem, właściwie żadne wydarzenia nie mają większego sensu. Czy to źle? NIE. Co mam powiedzieć? Że liczyłem na głęboki storyline, ciekawe postaci itp.? Może, ale przestało mnie to obchodzić tuż po przejściu tutorialu. Sianie chaosu w Dadgame jest tak przyjemne, że nic więcej nie trzeba dodawać. Mógłbym się rozpisywać o combosach, specjalnych trybach, odblokowywaniu bonusów, osiągnięciach ale najlepiej sprawdzić to wszystko samemu:

o TU


Barbeque was nice, great.

A muzyka kopie dupę - i już.


/mod

Rzeczy których nigdy nie zobaczysz: Halo ODST The Movie

Dodatek do słynnej i równie kultowej co znienawidzonej gry jaką jest Halo wychodzi już niedługo (a może już wyszedł? - sprawdź zanim opublikujesz tego posta, NIE ZAPOMNIJ! DLACZEGO CAŁE TWOJE ŻYCIE TO MUSZĄ BYĆ PORAŻKI??). Nazywać się będzie ODST i opowie nam historie znanego z poprzednich 3 części konfliktu z trochę innej perspektywy. Piszę 'trochę', bo znowu jesteśmy 'kosmicznym marynarzem' (co? przecież tak się tłumaczy Space Marine) tym razem jednak należymy do innej jednostki. Orbital Drop Shock Troopers by być precyzyjnym (tak - to stad wziął się tytuł). Zmiany? Nie jesteś już super żołnierzem jak Master Chief. Nie masz tego samego pancerza, refleksu czy siły - sorry dude. Ale po co ja o tym piszę? Ah tak - pamiętacie pogłoski o tym, że Peter Jackson ma wyreżyserować film Halo? Cóż to się nie stanie - wielu fanów odetchnęło z ulgą. Aaaaale, w sieci pojawił się właśnie trailer do Halo ODST i powiedzcie mi, że gdyby film Halo miał tak wyglądać to nie chcielibyście go zobaczyć:



Hmm pomyśl o scenie D-Day z Saving Private Ryan w settingu Halo. Boli prawda?

Człowiek kontra bestia - wynik może być tylko jeden.

W dzisiejszym programie przyjrzymy się ludziom którzy nie znają stachu i kiedy zajdzie potrzeba są gotowi wyzwać dziką bestię na pojedynak. Niezależnie czy robią to aby ochronić swoją rodzinę, zdobyć pożywienie czy zaliczyć jakąś dupeczkę - należy ich podziwiać.

Zaczniemy od czegoś łagodnego (co jednak mrozi mi krew w żyłach - Cynophobia for life dawgz):



(dostepna rownież wersja bez muzyki: tutaj)

Całkiem niezłe co? W takim razie sprawdźcie to: Człowiek konta NIEDŹWIEDŹ! Pieprzony niedźwiedź - czegoś takiego nie widzi się na codzien:



Zastanawiające w tej wersji jest to skąd pochodzi muzyka - nie wygląda mi to na impreze DnB, raczej na jakiś festyn - czemu w Pl na wiejskich festynach nie gra się takiej muzyki??!!

wtorek, 8 września 2009

Banter Banter proudly presents: Kiss of the Dragon



Kolejny film z gatunku "Jet Li kopie ludzi". Lubię te filmy - pokazują po części prawdę o człowieku. Na przykład w powyższej scenie wspominany przez mnie w ubiegłotygodniowym tekście Cyril Raffaeli jest kopany w okolice twarzy. I upada. Pewnie odczuwa też ból. Czy nie mówi nam to czegoś o człowieku?

Jeśli chcecie dowiedzieć jak do tego doszło służę klipem:


Jest to jeden z lepszych w tym pojedynku, ale jest też kilka innych mocnych scen. Jet li bije ludzi żelazkiem. Jet Li bije ludzi kulą bilardową. Jet Li bije francuskich żandarmów flagą (zgadnijcie jakiego kraju).

Fabuła?

Jet Li gra policjanta, wrobionego przez skorumpowanego francuskiego gliną w morderstwo, ktoś zabija starszego człowieka, jest dziewczyna i jej porwana córka. Ludzie, przecież napisałem, że Jet Li bije ludzi żelazkami!

Finałowa scena to pokaz mocarnego badasserstwa, naprawdę warto na nią czekać. Wcześniej Jet Li także nie próżnuje - oto dowód.
Heh mina kolesia po prawej - bezcenna!

niedziela, 6 września 2009

Yay! Felicia Day!

No może nie do końca ona, a właściwie nie tylko - pierwszy odcinek 3 sezonu The Guild jest już online:


<a href="http://video.msn.com/?mkt=en-US&from=sp&vid=6f31eb66-4360-439a-ad62-f2bdf28f550e" target="_new" title="Season 3 - Episode 1: Expansion Time">Video: Season 3 - Episode 1: Expansion Time</a>

Weekendowa lista Top 6: Najlepsze postaci z "True Blood"

W tym miesiącu Banter Banter zajmie się w listach tematycznych przede wszystkim telewizją. Wiemy że jest to rozrywka dla starych dziadów, a prawdziwi l33towcy korzystają głównie z Telewizji Ogłaszanej Regularnie i Realnie Ewidencjonowanej Na Tej stronie, ale to właśnie dla telewizji powstają najlepsze programy i seriale.

Jednym z nich jest "True Blood" saga o wampirach i redneckach autorstwa Alan Balla. Prócz fascynującej fabuły, humoru i zwrotów akcji jednych z czynników są postaci. Większość z nich wzbudza sympatię i sprawia, że naprawdę przejmujemy się ich losem. Przed wami subiektywna lista wampirów i mieszkańców Bon Temps, którzy stanowią o prawdziwej sile tego serialu.

BTW: Za tydzień ma premierę finał sezonu drugiego, ale jeśli którakolwiek z tych postaci w jego ramach zginie będę bardzo zdenerwowany.

Spojlery! Jeśli nie oglądałeś - obejrzyj i wróć!


6. Sam Merlotte

Właściciel baru w Bon Temps o odkrywczej nazwie "Merlotte's" zdaje się postacią drugoplanową, ale tak naprawdę większość wydarzeń w serialu orbituje wokół niego. W pierwszym sezonie przez długi czas jest jednym z podejrzanych o dokonywanie morderstw. W drugim jest powodem dla których całe miasto zamienia się w mekkę napalonych zombich. No i umie zmieniać się w zwierzęta (co może tłumaczyć ilość włosów w zupie, ha ha, przepraszam).

Poza tym Sam to swój chłop, miły i uczynny. Nie rozmawia o swojej przeszłości a ta często goni go i kopie po dupie. Często kibicujemy mu, bo choć umie zmienić się w słonia, to jest prawdziwym Every-menem. Jedyne co można mu zarzucić to że praca u niego jest chyba najniebezpieczniejszym zajęciem na świecie. Szanse, że cię zabiją, wytną serce, porwą i będę torturować są bardzo duże.

Trivia: Sam Trammell (grający swego imiennika) był jedną ofiar Dextera, pijącym kierowcą.

Memorable Quote: "Smite me, motherfucker!"


5. Jessica Hamby



Jessica jest wampirem, który powstał wskutek kary jaką nałożono na Billa Comptona za zabicie innego wampira. Ponieważ ma tylko 17 lat i nie jest zbyt rozgarnięta, w końcówce sezonu pierwszego była tylko irytującą postacią poboczną. W drugim sezonie stała się quasi córką dla Billa i Sookie i zaczęła romansować z Hoytem. Mimo swojej niezaprzeczalnego twardzielstwa często zauważałem że kibicuję tej dwójce. Bardzo sympatyczny dodatek do dość ponurej i posępnej atmosfery jaka zapanowała w trakcie drugiej serii.

Poza tym rude włosy + wampiryzm = instawin

Trivia: Wskutek przemiany Jessice cały czas odrasta błona dziewicza. Powstrzymam się od obrzydliwych komentarzy, w końcu czytają nas dzieci.

Memorable Quote:
"I can kill anybody I want and there's an awful lot of people I'd like to kill."


4. Lafayette Reynolds



Kuzyn Tary jest niezłym badassem. Bycie czarnym gejem na amerykańskim Południu to ciężki kawałek chleba. Gorzej by jeszcze miał jakby był ateistą i Żydem. Ale Lafayette nie daje sobie w kaszę dmuchać. Leje rednecków, dusi zdesperowanych dłużników i szantażuje kandydatów na kongresmenów.

O popularności tej postaci raz estymie jaką darzą ją fani postaci był powszechny strach jakoby miał on zginąć pod koniec sezonu 1. Na szczęście tak się nie stało i, choć nie widujemy go tyle co wcześniej dalej jest w serialu.

Trivia:Lafayette był kucharzem, gwiazdą internetowej strony, dilerem narkotyków, tancerzem, prostytutką i wróżbitą.

Memorable Quote: "I know every man, whether straight, gay or George mother-fucking Bush is terrified of the pussy."


3. Jason Stackhouse



Wiele osób umieściłoby Jasona na pierwszym miejscu, ale ja tego nie zrobię. To świetna postać, ale dwie pozostałe lubię bardziej. W końcu to subiektywna lista.

Jason nie jest najbystrzejszym facetem. Dla niego świat jest dość nieskomplikowany, nic więc dziwnego że często popada w różne zależności. Narkotyki, seks, zorganizowane religie itd. Pierwszy sezon umieszczał go jako podejrzanego o morderstwa, w drugim jest raczej comedic reliefem. Większość najlepszych dowcipów powstaje wskutek jego nierozgarnięcia. Z drugiej strony kobiety go uwielbiają, a mężczyźni zazdroszczą. Jedyna skaza na jego charakterze to uderzenie własnej siostry w twarz. W twarz!

Trivia: Aktor Ryan Kwanten jest Australijczykiem, ale akcent ma doskonały.

Memorable Quote: "I work out like a motherfucker. And I watch a lot of porn. So I can learn"


2.Eric Northman



Badass do potęgi, szeryf okręgu Luizjana, za życia był wikingiem i ogólnym rozpierdalatorem. Za wampiryzmu nie poprzestał i każda scena z jego udziałem jest po prostu świetna. Ponieważ Alexander Skarsgard ma 1.93 wzrostu i jest dość przypakowany, nietrudno uwierzyć w jego zdolności to gnębienia innych.

W drugim sezonie poznaliśmy go od trochę bardziej lirycznej strony, ale nie umniejsza to jego badasserstwu. Jedyne co może odrzucać to słabość do Sookie Stackhouse, mam nadzieję że będzie wytłumaczona względami praktycznymi.

Trivia: Alexander Skarsgard był przymierzany do roli Thora, z niewiadomych powodów nie został obsadzony. Damn!

Memorable Quote:"They're funny. They're like humans, but miniature. Teacup humans"


1. Andy Bellefleur



Tak właśnie, zapijaczony detektyw i gbur pełną gębą. W pierwszym sezonie odgrywał przede wszystkim rolę "złego policjanta" w trakcie poszukiwań mordercy. Był miejscami irytujący a miejscami zabawny. W drugim sezonie stał się bardzo ważną postacią, ale nie stracił ani na moment swojej gburowatości i komizmu. Jest jednym z niewielu osób w miasteczku, która wie że dzieje się coś niedobrego, ale jego własne wady sprawiają że nikt go nie szanuje.

Jego rozmowy z Jasonem to poezja gatunkowa, jedne z lepszych kwestii wypowiedzianych w telewizji.

Trivia: Jego taniec był opisywany jak zachowanie epileptyka po metamfetaminie.

Memorable Quote: "I'm surrounded by assholes and morons"

czwartek, 3 września 2009

Łebski Komiks: FATAWESOME

3 panowie z Massachusetts razem tworzą konglomerat muzyczno-teatralno-komediowy. Dość popularna rzecz w amerykańskim Internecie, u nas praktycznie niespotykana. No dobra coś tam można znaleźć, ale jakość jest raczej średnia. Może wynika to z mniejszej dostępności do środków nagrywających, albo ... o czym to ja mówiłem?


FATAWESOME prócz rzeczonych krótkich nagrań produkuje także komiks. Ujawnia się one dość sporadycznie, ale jeśli zajrzycie pod ten adres i przejrzycie ich twórczość, na pewno nie raz się uśmiechniecie. Humor miejscami dość odważny, ale w końcu to webcomic a nie Osservatore Romano (oni chyba nie mają tam komiksów).

Mocne.

P.S. Z filmów polecam instruktaż "Jak walczyć jak Jackie Chan?" oraz "Turtleboy". Good Shit.

Indie Game Of The Week - Canabalt

Corporacyjna Ameryka upada. A jak wszyscy wiemy z dokumentalnego filmu pod tytułem Fight Club, nie ma dla tego wydarzenia lepszego symbolu niż zawalające się wieżowce. Dlatego ty, biedny szary pracownik średniego szczebla (koło 70 piętra) musisz uciec - szybko - bardzo szybko.
Tak mniej więcej można zinterpretować brak fabuły w dzisiejszym IGOTW. To kolejna już na naszej liście gra z cyklu, dotrzyj jak najdalej. Tym razem jednak nikt w nas nie strzela, po prostu uciekamy po dachach walących się budynków. Zasady są proste - naciskaj Z zawsze kiedy chcesz wykonać długi matrixowy skok i nie spadnij w przepaść. Dziękuję. To wszystko. Gry ze skomplikowanymi zasadami nigdy nie odnoszą sukcesu - prawda panie Bulletball?

Click Me


Na obrazku: 90% gameplay'u

/mod

wtorek, 1 września 2009

Banter Banter proudly presents: Banlieue 13


Hah, prawie was miałem. "Co za Banlieue?" pytaliście się pewnie w zakłopotaniu pocierając potylice. Albo tak nie robiliście bo macie więcej szacunku do siebie ode mnie.

"13 Dzielnica" to film z 2004 roku w którym również paluszki maczał Luc Besson. Przedstawia on dystopijną przyszłość Francji, żywcem przypominającą wizerunki miast z ponurych filmów lat 90 tych. Gangi łupią, ćpają i są rozboje jak to powiedział pewien ziom z Zielonej Góry a w tym wszystkim wskutek nietrafngo dilu narkotykowego dobry gangster Leito traci swoją ukochaną siostrę. Wpada ona w łapska bezwzględnego gangstera Tahy. Poza tym w jego ręce wpada też bomba więc rząd wysyła tajnego agenta Damiena żeby ją odzyskał.

Bardzo ciekawe, prawda? Ciekawsze jest jednak uchwycenie przez reżysera powstanie pierwszej hybrydy małpio-ludzkiej



Pokrótce o aktorach odtwarzających główne role. Cyril Raffaelli jest uznanym francuskim kaskaderem i występował w wielu filmach zarówno jako spec od sztuk walki jak i akrobata. W jego resume między innymi świetny występ w "Kiss of the Dragon", "Transporterze", "Wasabi" oraz "Live Free or Die Hard"

David Belle zaś to prawdziwa legenda. Jeden z pomysłodawców parkouru i założycieli grupy Yamakasi, z którą rozszedł się ze względów osobistych. Mistrz różnych sztuk walki, były komandos i szef kuchni. Dobra, tego ostatniego nie jestem pewien.

Zdolności obu panów sprawiają, że zaczynasz wspominać czasy gdy mogłeś stanąć na rękach. Ja byłem chyba wtedy na poziomie oglądania Tsubasy.

Czyli rok temu. (Solówka na perkusji, śmiech z taśmy).

Prócz świetnych popisów kaskaderskich warto obejrzeć bardzo zabawną parę gangsterów czyli głównego złego Tahę oraz jego podnóżka K-2. Resztę litościwie przemilczę.


P.S. Właśnie w kinach można obejrzeć kolejną część o bardzo odkrywczym tytule "13 Dzielnica: Ultimatum". Jeszcze nie widziałem bo mi kino domowe (mrugnięcie okiem, porozumiewawcze szturchnięcie łokciem, nerwowy śmiech) padło.