wtorek, 22 czerwca 2010

Banter Banter proudly presents: Undisputed II

Ostatnio zawędrowaliśmy tematycznie do Afryki, teraz czeka nas podróż do Rosji. I to nie takiej zwykłej, ale kołchozowej, gdzie w obskurnych więźieniach odbywają się turnieje nielegalnych walk. Gdzie osadzeni za kratkami są najlepsi wojownicy na świecie. Nie byliście w takiej Rosji? Co wy wiecie o życiu.

"Undisputed 2" to środkowa część trylogii o więźiennych pojedynkach. Pierwsza część była wysokobudżetowym filmem o boksie, w głównych rolach wystąpili Ving "Moustache" Rhames oraz Wesley "Spinning Back Kick" Snipes i opowiadał on głównie o boksie. Naprawdę w porządku film, dobrze zrealizowany i zagrany. Jednak boks jest już odwrocie co wydatnie pokazuje nam przykald Undisputed 2.

Fabuła jest durna, oj strasznie głupia. Były mistrz boksu George Chambers (Micheal Jai White) trafia niesłusznie do więzienia, ponieważ siejący postrach na ringu mistrz zakładu karnego Uri Boyka (Scott Adkins) nie ma godnego przeciwnika. Stojący za tym gangster zamierza wypuścić czempiona dopiero po pojedynku gigantów. Po drodze mamy kilka przewidywalnych zwrotów akcji i łzawy finał.

Niech nie przesłoni nam to najważniejszego aspektu filmu! Walk! Tutaj mały sneak-peek.

Dlaczego część kopana tego filmu jest taka ekscytująca? Odpowiadają za nią dwaj panowie, którzy znają się na robocie. Micheal Jai White (niedawno mogliśmy sobie popatrzeć na niego w "Mortal Kombat: Rebirth") jest mistrzem wielu sztuk walki oraz uznanym aktorem. Wcielał się w wiele ról, które wymagały od niego fizycznej krzepy (Universal Soldier) jak i głębokiego głosu (Spawn, JLA jako Darkseid - TAK!). Nie musimy się martwić o jego zdolności. Zreszta obejrzyjcie krótkie nagranie zza kulisów filmu "Blood and Bone" gdy pokazuje Kimbo Slice'owi jak zadaje się cios.

Ten facet nie żartuje.

Scott Adkins to kaskader oraz koordynator scen walki w wielu filmach. To on bił Jacka Humana w X-Men: Geneza: Wolverine jako Weapon XI. Tak film jest bdetny, ale pan Adkins ma skill.

Efekty są epickie. Takich pojedynkow neie oglądąłem od dawna w żadnym filmie. Naprawdę gorąco polecam wszystkim fanom ciężkiej zadymy spod znaku piąchy i kopniaka w twarz.

Jest także trzecia część filmu, koncentrująca się na Urim Boyce i jego powrocie po kontuzji. Warto również zapoznać się z tym efektownym popisem akrobatyki, ale lojalnie uprzedzam - rozmiar głupoty scenariusza może was przytłoczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz