wtorek, 8 czerwca 2010

Banter Banter proudly presents: Solomon Kane

Nerd Rage Mode On: Jak to jest możliwe, że ten film nie był w kinach!?! Dlaczego nie mogliśmy obejrzeć i docenić pełnej słodkości tego arcydzieła na duzym ekranie?!?

 Ok, posortujmy fakty - film pochodzi z września 2009 roku, więc jeszcze nie wszystko stracone. Prawdą jest także, że nie otrzymał on odpowiedniego wsparcia marketingowego. I, tutaj pozwole sobie na krótki moment szczerości, nie jest to znowu arcydzieło.

Ale niech mnie, jesli nie jeden z bardziej satysfakcjonujących filmów akcji ostatnich lat.

Solomon Kane to postać z opowiadań Roberta E. Howarda (tak, tego) publikowane na łamach "Weird Tales" w latach 20. i 30. ubiegłego wieku. Był wojownikiem, który poświęcił życie walce ze złem tego świata. Twardzielem i obieżyświatem. Ogólnie nie są to na dobre opowiadania (Conany stawiam wyżej), ale sama postać była zakorzeniona w realiach XVi/XVII Europy i Afryki, więc trochę bardziej przystępna.

Do roli pana S.K. wytypowano Jamesa Purefroya znanego chociażby z "Rzymu", więc o stronę batalistyczna nie trzeba się martwić. Przyznam, że gdy przywdziewa charakterystyczny kapelusz, sprawia wrażenia człowieka, z którym lepiej nie zadzierać. Fabuła? Nieistotna, ale niedrażniąca. Raczej jest tu przewidywalnie i sztampowo, ale to jest tylko tło - bez większych dziur w logice lub zamyśle.

To co stanowi o jakości filmu to sceny akcji. Większość pojedynków toczona jest w zwarciu na broń białą i nie są to eleganckie pokazy fechtunku. Raczej bezwzględna zadyma i wściekła naparzanina, coś czego spodziewałem się po Solomonie Kanie. Naprawdę czuje się brutalność kapiącą z ekranu.

Na pewno na minus zapiszę filmowi słabe efekty komputerowe (po co w ogóle ich używali?), zwłaszcza, że wystrój i ponury ton filmu radzi sobie dobrze bez wspomoagania, prócz kilku niezbędnych retuszy.

Z drugiej strony Solomon Kane walczy przez ponad 40 sekund z człowiekiem, którego ogarnęły płomienie. 40 SEKUND.

A teraz krótka scenka z początku filmu, gdy Solomon jest jeszcze brzydki i zły.

Nic specjalnego, ale film trzeba obejrzeć koniecznie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz