W naszym cotygodniowym spotkaniu z filmem omijaliśmy do tej pory twórczość jednej z największych gwiazd lat 80. Polecanie Rockiego i Rambo to jak polecanie powietrza - dobre zajęcie dla mało ambitnych. Chociaż rynek jest dość szeroki. I zapotrzebowanie ogromne. W sumie dosc dobre zajęcie.
My w Banterze stawiamy sobie wyższe cele. Dzis odgrzebany dla was hit z roku 87, który pozwoli nam zachwycić się szeroką gamą aktorskich sztuczek pana SS. Da nam wiele do myślenia oraz okazje do wzruszeń. Zresztą przeczytajcie tylko streszczenie fabuły:
Sylvester Stallone gra kierowcę ciężarówki Licolna Hawka (sic), który po śmierci żony zajmuje się małoletnim synem. Zamierza odzyskać jego uznanie poprzez uczestnictwo w turnieju siłowania się na rękę.
Uhh.
Poza tym wszystkie konieczne elementy filmów z lat 80. - napakowani sterydami osiłkowie, montaż, muzyka rockowa i walka do ostatniej chwili. Sylvester gra cokolwiek poniżej oczekiwań, nie ma okrzyków i zazwyczaj można zrozumieć co mówi. A jeszcze łatwiej gdy jego kwestie czyta lektor.
Lektor? Zaraz, a skąd to to się tu wzięło?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz